wtorek, 29 listopada 2011

Designer Collaboration With Marni - H&M Spring 2012





       H&M ogłosił, że rozpoczął współpracę z kolejną włoską projektantką, po Donatelli Versace przyszedł czas na Consuelo Castiglioni, kobietą stojącą za marką MARNI. Versace i Marni łączy mieszanie wzorów, na tym podobieństwa się kończą. Estetyka Versace jest krzykliwa, kolory flouresencyjne, liczy się podkreślanie seksapilu. Podejście Marni do mody jest zupełnie inne. Consuelo miesza stonowane kolory, wzory inspirowane latami 60tymi, Bauhausem, jej projekty są bardziej minimalistyczne, sylwetki luźniejsze. Na kolekcję Marni, która pojawi się w marcu oczekuję znacznie bardziej niż na drugą kolekcję Donatelli (będzie dostępna w styczniu w sklepach internetowych). Estetyka Marni jest mi bliższa niż Versace, projekty Gianniego z lat 90tych nie wyglądają już tak dobrze jak kiedyś, ze zdjęć i z filmiku widać, że Consuelo zaprojektowała kolekcję bardziej dostępną niż Donatella. Zobaczymy w marcu...

Pamiętajcie, że na portalu Looksfery.com regularnie możecie czytać moje posty,



J.


wtorek, 15 listopada 2011

HAPPY BIRTHDAY

TO OUR BLOG!!!

Wszystkiego Najlepszego! Prowadzimy bloga już dwa lata, dziękujemy wszystkim!!

Z. i J.

poniedziałek, 14 listopada 2011

Mary Katrantzou



          Mary Katrantzou, absolwentka Central Saint Martins jest znana z dwóch rzeczy, z kolorowych, graficznych kolaży nadrukowanych na tesktylia i z sukienek w kształcie abazurów, które z nich tworzy. W tym sezonie postanowiła to zmienić i zaprezentowac projekty będące nie tylko kolorowymi dziełami sztuki, ale również rzeczami, które mogłyby się znaleźć  w szafie wspolczesnej kobiety.  Ta kolekcja w formie jest mniej minimalistyczna niż poprzednie, widać, że projektantka próbuje eksperymentować i się rozwijać. Katrantzou pokazała, że potrafi zarówno świetnie operować kolorem, jak i idealnie skroić żakiet i spodnie.
        To powiedziawszy nie da się zaprzeczyć, że nadal głównym elementem każdej jej kolekcji są komputerowo tworzone kolaże. Na wiosnę, kolaże te stworzyła z fotografii natury, kwiatów, egzotycznych ryb i ze zdjęć dokumentujących sztukę współczesną i użytkową. Materiały na których połączyła metaliczność z naturą, ukształtowała w równie kontrastujący sposób. Do sztywnie skonstruowanych sukienek dołączyła długie, lżejsze treny uzyskując efekt jeszcze nie idealny, ale na pewno niespotkany. 
   Jej projekty świetnie się fotografują, pojawiły się już w wielu sesjach w najlepszych magazynach, a na blogach street fashion robią furrorę.Projektantka jest znana w Europie i za oceanem. Kto jej jeszcze nie zna będzie miał szansę poznać jej projekty już na wiosnę, kiedy to pojawi sie kolekcja Mary Katrantzou dla Topshopu.
J.

Tablica inspiracji projektantki na której znalzły się zdjęcia stokrotek, egzotycznych ryb, starych puszek czy tez rzeźb amerykańskiego artysty, Johna Chamberlain'a



piątek, 11 listopada 2011


Byłoby wspaniale, gdyby jesień wyglądała tak, jak na wszystkich zdjęciach z magazynów, gdzie roześmiana modelka z idealnymi włosami przechadza się w krótkiej spódnicy w kratę, rozchełstana i z gołą szyją… Niestety realia (szczególnie te na naszej szerokości geograficznej) są nieco inne. Nie na darmo mówi się o jesiennej chandrze, marazmie i depresji. Może jeszcze nie jest tak źle, jak zimą, kiedy nie chce nam się dosłownie wychodzić spod kołdry, ale już zaczyna dopadać nas rutyna pracy/szkoły i chociaż za oknem słońce świeci, a liście mają przepiękne kolory, to strojenie się jest ostatnią rzeczą, która nam zaprząta głowę.

Wróciłam tydzień temu z Paryża. Tam jest zawsze kilka stopni mniej na termometrze niż w Warszawie, ale paryżanki o każdej porze roku wyglądają stylowo. Kluczem jest prostota i skromność. Bez przesady też z tą elegancją, z którą zawsze je kojarzymy. Czarny to nie jedyny kolor występujący w szafie Francuzki (chociaż często jest go najwięcej). Nie chodzi o zakładanie wyjściowych sukienek i rajstop, aby wyglądać chic i z klasą. Nie będę wam radzić i mówić, co jest trendy tej jesieni. Color block, grochy i takie tam.Ważniejsze jest wybrać kilka rzeczy, które są komfortowe, ciepłe i ładne.Do czasu pierwszego śniegu, ślizgawic i notorycznego kataru warto zainwestować w kilka naprawdę dobrych ubrań.
fall paris                                                                                                                 














  
Po pierwsze sweter. Nie ma bez niego jesieni. Wygodny i ciepły. Niekoniecznie gryzący i taki, w którym całe zatoniemy. Z okrągłym dekoltem będzie najlepszy na cienką, jedwabną koszulę. W serek na gołe ciało. Najlepiej aby nie był tylko bawełny, lub taki, który nie zmechaci po dwóch noszeniach. Warto poszukać po lumpeksach i sklepach vintage zamiast pędzić do H&M.



fall 2


     














Po drugie płaszcz/kurtka/peleryna/futro. A idealnie wszystko naraz.Paryżanki często chodzą w grubych, wełnianych płaszczach od Isabel Marant, klasycznych trenczach i wojskowych parkach. Wszystko pasuje do wszystkiego. Czerwony czy zielony płaszcz nie do końca sprawdzi się przy każdym ubraniu. Czarny, szary, beżowy i khaki już tak. Okrycia wierzchnie sprawdzą się w uniwersalnych kolorach.

fall 3

Po trzecie buty. Póki nie pada ulewny deszcz, zapomnieć można o zaparzaniu się cały dzień w kaloszach. Idąc śladem paryżanek, moimi faworytami są les bottes. Znowu od Isabel Marant. Na szczęście ich tańsze wersje znaleźć można niemal w każdym sklepie z obuwiem. Krótkie, do kostki. Szare (najładniejsze!), brązowe, czarne. Oprócz tego, klasyczne loafers, mokasyny albo wiązane buty w cienkiego zamszu.

fall 4
moje kolaże via polyvore


Z.

środa, 9 listopada 2011

Versace for H&M Winter 2011 Spot

"My house, My rules, My pleasure"
Donatella Versace