Jest
już po pokazach
pret-a-porter, po pokazach mody
męskiej, wiec czas na couture. Pierwszy w kolejce jest John
Galliano dla
Diora. Jego poprzedni pokaz couture był
spektakularnym sukcesem,
gdyż to
właśnie tym
pokazem Galliano rozpoczął największy trend tego sezonu mianowicie "bielizna na wierzchu". Wtedy
zainspirował się zdjęciami zza kulis pierwszych pokazów Christiana Diora na których projektant dokonuje poprawek na wpół ubranych modelkach. Tym razem
Galliano powędrował po inspirację do
Costume Institute w
Metropolitan Museum gdzie
przygotowywana jest wystawa "American
Woman", pełna sukni niejakiego Charles'a Jamesa który był tą właśnie osobą która
zainspirowała Christiana Diora do stworzenia swojego "New Look". Chcąc
dowiedzieć się więcej o James'ie natknął się na zdjęcie Jamesa przy pracy,w tle
Galliano dopatrzył się zdjęcia kobiety
jadącej konno i to było to, jak to powiedział
Galliano. Zagmatwana historia, ale to właśnie kobiecy strój jeździecki stał
się inspiracją do tej kolekcji. Modelki chodziły po sali udekorowanej mnóstwem róż, ubrane w dopasowane
żakiety i długie spódnice,a na głowach miały kapelusze
zaprojektowane przez Stevena Jonesa. Muszę
powiedzieć , że pierwsze pięć/sześc strojów było
niezaprzeczalnie pięknych, dalej po prostu powtarzana była ta sama formułka tyle, że dodawane do niej było coraz
więcej ozdób, a spódnice stawały
się coraz to bardziej marszczone, drapowane, plisowane, białe botki pogorszyły tylko sprawę. Jednak pod koniec
Galliano pokazał to co potrafi najlepiej, mianowicie długie, obfite balowe suknie.
Z kolei
Giorgio Armani powędrował na księżyc.Nie próbował się kryć z swoja inspiracją. Żakiety były spinane broszkami księżycami, ten sam kształt miały torebki. Dominował kolor srebrny, biały i czarny, a materiały w większości były błyszczące. Pod koniec na wybiegu pojawiło się kilka kreacji ewidentnie stworzonych po to aby jakaś sława paradowała w niej na gali rozdania
oscarów.
Oprócz Diora i Armaniego pierwszego dnia swoją kolekcje pokazała Anne
Valerie Hash. Przyznając, że nie potrafi
robić couture jak Dior, czy Chanel, postanowiła zrobić coś innego. Poprosiła różne znane
osobistości o podarowanie jej czegoś z swojej szafy.
Alber Elbaz dał swoja piżamę,
Daphne Guinness żakiet Chanel,
Tilda Swinton t-shirt
Viviene Westwood, a Jean Paul
Gaultier podarował jedną z swoich wielu, wielu koszulek w paski breton.
Anne Valerie Hash zainspirowała się tymi podarunkami i wykorzystała, tu jako kołnierz, tu jako kokardę i stworzyła prawdziwie paryską kolekcję. Muszę przestać
używać słowa "inspiracja" dziesięć razy w jednym tekście, za kogo ja się uważam, "powędrował po inspirację"!!, stop, koniec z tym.
J.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz